9 cze 2015

Rekrutacja

Okres rekrutacji to czas nerwów, oczekiwań i rozmyślań. Im wcześniej zaczyna się rekrutacja tym dłużej człowiek się stresuje. To jak czekanie na wyrok. Dostanę trzy lata na tej czy innej uczelni? Pewnie i tak przedłużę ten czas o kolejne dwa lata, więc chciałabym wiedzieć, gdzie spędzę najbliższe pięć lat!

Czas ten wiąże się z czytaniem wielu dokumentów, załączników, informacji i terminarzy... Łatwo się w tym wszystkim pogubić. Dobrze jest pozaznaczać najważniejsze punkty oraz wypisać najistotniejsze daty, prościej jest później je odszukać, a przydadzą się jeszcze kilka razy: 
"Ile zdjęć trzeba zrobić? Jedna uczelnia mówi dwa, inna trzy. Zaraz! Na pewno? A nie było tak, że na obie potrzebuję trzy?! Wolę sprawdzić, w końcu nie chcę, żeby mi czegoś zbrakło. Oo... Muszę posiadać jeszcze wersję elektroniczną i płytkę. Fajnie wiedzieć!" 
Wiedzieliście, że zaksięgowanie wpłaty na konto może trwać nawet dwa tygodnie? Nie daje mi to spokoju do tej pory, mimo dzwonienia na uczelnie jeszcze wysłałam maila z zapytaniem w tej sprawie. Teraz niecierpliwie czekam na odpowiedź. 

Jestem tak bardzo niecierpliwa i "narwana", że mam w domu nawet skierowania na badania z uczelni. Do tego znalezione na ich stronach druczki, które lekarz musi wypełnić. Czekają teraz tylko, aż pójdę do lekarza medycyny pracy. 

Cieszę się, że jeszcze nie natrafiłam na piekielność pań siedzących po drugiej stronie telefonu/komputera. Mam nadzieję, że ten fart będzie trwał jak najdłużej. 

Chciałabym mieć ten etap, pełen biurokracji, już za sobą. Szczególnie, że dwie uczelnie na których mam złożone papiery są tak bardzo różne jeśli chodzi o załatwianie tych wszystkich świstków i innych dupereli. Ale cóż, pozostaje wszystko czytać uważnie i zapisywać, co do której uczelni ma trafić. Na komputerze mam dwa osobne foldery na dokumenty ściągane ze stron i przesyłane mailami. W segregatorze wydzielone miejsca, gdzie trzymam najważniejsze druki. Dobrze, że potrafię być w miarę zorganizowana, bo gdyby nie to, pewnie dawno utonęłabym w tych wszystkich dokumentach, nie wiedząc co, gdzie, jak i z czym.

Jestem świadoma, że pewnie niepotrzebnie panikuję, ale wolę mieć to pod kontrolą, żeby później nie żałować, że wszystko legło w gruzach tylko dlatego, że zapomniałam o jednym terminie czy małej karteczce.

Tyle nerwów związanych z rekrutacją, a ja nawet nie mam wyników matury... ;)

__________

Kochani moi, dziękuję wam za komentarze pod poprzednim postem i na stronie FB oraz za tyle wejść na bloga, w tak krótkim czasie. To chyba jakiś rekord!  Nawet nie wiecie jak ciepło robi mi się na serduszku! Dziękuję jeszcze raz! <3


A teraz pytanie do was: Też tak stresowaliście się przed wynikami rekrutacji?

10 komentarzy:

  1. Zaczęłam się stresować, jak się dowiedziałam, że na wrocławskiej uczelni odwołano dodawanie punktów za poziom rozszerzony. Podstawę, to ja bym pewnie zdała bardzo dobrze, rozszerzona poszła mi słabo, miała 57% i żadnych punktów dodatkowych. Na szczęście, wystarczyło. Kończę drugi rok, będę tu zaglądać i kibicować ;)
    Pozdrawiam
    Zapraszam eyoungnurse.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja poszła mi jeszcze gorzej, ale na uczelni moje rozszerzenie przeliczają na podstawę i dzięki temu, praktycznie mam trochę więcej punktów. Mam wielką nadzieję, że wystarczająco dużo, żeby się dostać! :D

      Usuń
  2. Ja będę skakać z radości jeśli będę miała powyżej 50%, choć zrobiłam prawie wszystkie zadania to jestem niemal pewna, że w większości nie wstrzeliłam się w klucz odpowiedzi!
    Dziękuję, Twój blog już w obserwowanych!

    OdpowiedzUsuń
  3. Powiem Tobie, że sie nie stresowałam w trakcie rekrutacji :) a teraz kończę powoli drugi rok. A badania robiłam dopiero w październiku, bo tak uczelnia ustaliła. Regularnie sprawdzam Twojego bloga, czekam na nowy wpis :) jako starsze koleżanki służymy radą :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj :). Właśnie kończę 2 rok pielęgniarstwa, muszę Ci powiedzieć, że dokonałaś bardzo dobrego wyboru, pracy nam raczej nie braknie ani w Polsce, ani za granicą. Ciekawa jestem jakie uczelnie bierzesz pod uwagę?
    Pozdrawiam,
    Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uniwersytet medyczny w Poznaniu i Pomorski Uniwersytet w Szczecinie. Na jakiej uczelni Ty studiujesz?

      Usuń
  5. Również w tym roku pisałam maturę :) Życzę powodzenia w dostaniu się na studia. Będę częściej zaglądać na twojego bloga. Czekam na nowy wpis. Pozdrawiam.
    niebieskie-zapiski.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak Ci poszła matura? Mi w sumie dobrze bałam się, że będzie gorzej ;) Na jakie studia się wybierasz?
      Blog wędruje do obserwowanych :D

      Usuń
    2. Dziękuję za obserwowanie. Trzymam kciuki, myślę, że się dostaniesz. Ja ogólnie jestem zadowolona, ale biologia mogłaby pójść lepiej. Też ją zdawałam :)

      Usuń